^ Do góry

Warsztaty trociowe

W dniach 12-13 odbyły się warsztaty trociowe zorganizowane przez nyskich miłośników muszkowania. Była to okazja by jeszcze raz przekonać się że nasza pasja tylko z nazwy ogranicza się do wykonywania imitacji owadów.

 

Warsztaty rozpoczął Prezes Adam Litwin, dzieląc się swoimi doświadczeniami w łowieniu morskich troci. Następnie ichtiolog mgr inż Adam Podgórny przedstawił tak mało znany nam gatunek jakim jest troć. Omówił jej formy i zaprezentował statystki z punktu widzenia gospodarczego. Do dyspozycji uczestników zajęć była literatura i prasa o tematyce trociowej oraz materiały przywiezione przez uczestników trociowego wyjazdu do Danii. Kolejnym etapem było wykonanie przez Jacka Pamułę i Zbyszka Gawlika ich  propozycji na morskie trocie. Wykonywali magnusy, krewetki, tobiasze i inne błyskotki. Swoją muchę wykonał również nasz kolega zza zachodniej granicy mający doświadczenie w morskich łowach Christof Januszewski.

A potem program warsztatów został całkowicie przewrócony do góry nogami przez nagłą napaść na imadła. Trzeba było tam być, żeby przy imadle zobaczyć Adama Podgórnego i.....Darka "Bułeczkę" Wojewódkę. Ten debiut w ocenie doświadczonych krętaczy wypadł znakomicie. A magnusy wykonane przez Adama.....ze względu na swoja ogromną wartość artystyczną poszukiwane były przez wielu, kiedy okazało się rano, że zniknęły. Późną nocą na ekranie pojawił się Borholm a z głośników popłynął szum morza...czyli prezentacja "seatroutowych" filmów.

Poranek.....z każdego bagażnika wyciągnęliśmy wędki, ale ku zdziwieniu właścicieli gospodarstwa agroturystycznego udaliśmy się w kierunku przeciwnym do Białej Lądeckiej....na łąkę. I tam rozgrzaliśmy się rzucając wędkami w klasie 7, 8, 9  a klubowa starszyzna szkoliła młodzież w dalekich rzutach.

Warsztaty pokazały, że dzielenie się swoim muszkarskim doświadczeniem jest wspaniałą formą spędzania czasu wolnego od łowienia. A z moich tajnych źródeł wiem, że od powrotu z warsztatów w pokojach naszych klubowych juniorów panuje bałagan.....imadło, materiały, haczyki i muszkarskie internetowe ściągi zajęły miejsce książek.....czyli cel warsztatów osiągnięty . Są ferie i niech teraz kręcą do woli:)